Czy jest wogole możliwe, żeby moje CV zabłysnęło pomiędzy tymi przesyłanymi przez Niemców posługującym się językiem niemieckim jako językiem ojczystym?
Życiorysy nadsyłane przez Niemców charakteryzuje przede wszystkim przywiązanie do chronologii, a nie koncepcyjne zaprezentowanie kluczowych doświadczeń i kompetencji zawodowych. W niemieckich poradnikach panuje bowiem przekonanie, że życiorys jest formą kwestionariusza osobowego, który ma dać przyszłemu pracodawcy listę stanowisk, odbytych kursów i danych osobistych kandydata, a nie dokumentem marketingowym.
W rezultacie wielu Niemców wypisuje w rubryce Doświadczenie Zadowowe wszystkie zajęcia niezależnie na jakie stanowisko sie aplikują, od opiekuna na kolonii, poprzez praktykanta w dziale marketingu, po asystenta produkcji. Niektórzy wpisują także wszelkie prace dorywcze, a przerwy w zatrudnieniu, nawet te krótkotygodniowe, przyozdabiają wzpełniaczami typu:
* „arbeitlos” - bezrobotny
* „arbeitssuchend” – poszujący pracy
* „aktive Arbeitssuche” – aktywne poszukiwanie pracy
* „berufliche Neuorientierung” – orientacja zawodowa
W niektórych przypadkach nawet sam Urząd Pracy figuruje jako pracodawca a stanowisko wykonywane to poszukujący pracy. W końcu szukanie pracy to też praca.
Znokautowanie potencjanych przeciwników za Odrą jest zatem proste, trzeba zarówno CV jak i list motywacyjny skroić na miarę. Przyjmując dewizę ”jakości, nie ilości” Polacy mają szanse pozytywnie zaprezentować sie rekruterom. Jakość, można uzyskać poprzez:
* indywidualne podejście do każdego ogłoszenia,
* dopasowanie swojej kandydatury do potrzeb pracodawcy,
* ograniczenie prezentowanych informacji do tych, które faktycznie zainteresują pracodawcę, oraz
* syntetyczne podawanie informacji, które będzie można rozwinąć na rozmowie kwalifikacyjnej,
O pomoc w powyższych punktach można, a w kwestii wyeliminowania błedów językowych i stylistycznych wręcz należy zwrócić się bezwzględnie do wyspecjalizowanego międzynarodowego doradztwa karier. Pracownicy biur tłumaczeń bardzo często znają język niemiecki tylko z książek i tłumacząc tworzą kolejną sztuczną i niepotrzebną barierę przed zaproszeniem nas na rozmowę kwalifikacyjną. Natomiast znajomi może i zrobią to chętnie oraz za darmo, ale z reguły nie są w stanie stanąć na wysokości zadania. W takim przypadku przynosi to wręcz odwrotne skutki od zamierzonych i treść merytoryczna naszego CV zostanie przekazana w sposób niedpowiedni skutecznie eliminując nasze dokumenty już w przedbiegach.
Należy pamiętać, że dokumenty aplikacyjne to solidna inwestycja w naszą przyszłość i warto raz zapłacić aby otrzymać lepszą pracę i stanąć jedną nogą na europejskim rynku pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz