Czy powinien zamieścić motto w mojej aplikacji? Czytałem, że poprzez motto lub cytat można wzmocnić przekaz własnej osobowości?
Wszelkiego rodzaju motta, cytaty lub złote myśli nie są elementem niemieckiego życiorysu. Ale w istocie uchodzą za czynniki wzmacniające informacje o osobowości i charakterze kandydata.
Życiowe motto można za to umieścić w Niemczech na tzw. Deckblatt, czyli stronie tytułowej, która umieszczana jest za listem motywacyjnym a przed życiorysem i wszelkimi załącznikami.
Na stronie tytułowej zamieszczane są następujące informacje:
* Tytuł, np.: „Bewerbung als ...“, „Bewerbungsunterlagen“,
* Dane dotyczące pracodawcy, np. nazwa przedsiębiorstwa i stanowisko, o które kandydat się ubiega,
* Fotografię (po pierwsze jeśli fotografia zostanie zamieszczona na tej stronie, nie powiela jej się w życiorysie. Po drugie fotografię można na tej stronie zamieścić w większym rozmiarze, nawet 60 mm x 90 mm pośrodku tuż pod tytułem),
* Imię i nazwisko,
* Adres,
* Możliwości nawiązania kontaktu,
* Wykaz załaczników.
Strona tytułowa uchodzi za miejsce, gdzie można wykazać się kreatywnością. Elementy graficzne i cytat są tu mile widziane.
Co do samego cytatu, to lepiej wybrać dewizę, która faktycznie odgrywa rolę w życiu kandydata, zamiast frazesów, które ładnie brzmią. Należy bowiem być przygotowanym na pytanie rekrutacyjne nawiązujące do zamieszczonego cytatu. Rekruter, któremu motto przypadnie do gustu, chętnie usłyszy jak motto przekłada sie na decyzje zawodowe czy jak wykorzystywane jest w codziennej pracy kandydata. Więc nie powinniśmy się dać zaskoczyć, lecz wręcz przeciwnie umieć podać przekonujące i ciekawe argumenty.
wtorek, 28 lutego 2012
wtorek, 7 lutego 2012
Powody odejścia z pracy w niemieckim życiorysie
Zostałem dwukrotnie zwolniony z pracy z powodu upadłości firmy. Czy powininem zamieścić tą informację w życiorysie?
Ponieważ powody odejścia z pracy pomagają lepiej zrozumieć motywację kandydata, każdy pracodawca chce wiedzieć, dlaczego kadydat zmieniał pracę w przeszłości. Niemniej jednak nie radziłabym zamieszczać ich w życiorysie z trzech powodów:
Po pierwsze w wiekszości przypadków powody brzmią wymijająco, niejasno a czasami wręcz niewiarygodnie. Zwłaszcza, jeżeli zmieniało się pracę z powodów „rodzinnych” czy „osobistych”. Nawet takie powody jak „upadłości firmy”, „restrukturyzacja”, czy „bycie zwerbowanym (headhunted) do innej firmy” napisane czarno na białym nie brzmią dobrze.
Po drugie powody odejścia z pracy zawsze mogą być zinterpretowane na niekorzyść kandydata. Jeżeli powodem jest „zakończenie kontraktu”, od razu pojawia się myśl, że nic u kandydata nie przemawiało za tym, żeby z nim ten kontrakt przedłużyć. W związku z powodem „nuda i rutyna” przy stanowisku, które piastowało się przez 4 lata, może nasunąć się pytanie typu czy naprawdę potrzeba tyle czasu, żeby zdać sobie sprawę z mało wymagającego stanowiska.
Po trzecie powody odejścia z pracy mogą zmniejszać szanse na bezpośredni kontakt z pracodawcą. Powodem wielu rozmów kwalifikacyjnych, zwłaszcza tych prowadzonych telefonicznie, jest pozyskanie większej ilości informacji, oszacowanie jego umiejętności komunikacji werbalnej i generalne zapoznanie się z kandydatem. Im więcej danych wszelkiego typu w życiorysie tym mnie powodów, żeby niejednokrotnie przepuścić kandydata do następnej rundy.
Wniosek: powody zakończenia poprzednich zatrudnień lepiej wyjaśnić podczas rozmowy kwalifikacyjnej, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Do tej pory spotkałam się tylko z jedną firmą, która propaguje zawarcie powodów odejścia z pracy w życiorysie. To The Chapman Consulting Group, agencja rekrutacyjna specjalizująca się w kadrze HR-owców w regionie Azja-Pacyfik. W moim przekonaniu, ma to przede wszystkim służyć usprawnieniu i poprawieniu wydajności ich pracy.
Ponieważ powody odejścia z pracy pomagają lepiej zrozumieć motywację kandydata, każdy pracodawca chce wiedzieć, dlaczego kadydat zmieniał pracę w przeszłości. Niemniej jednak nie radziłabym zamieszczać ich w życiorysie z trzech powodów:
Po pierwsze w wiekszości przypadków powody brzmią wymijająco, niejasno a czasami wręcz niewiarygodnie. Zwłaszcza, jeżeli zmieniało się pracę z powodów „rodzinnych” czy „osobistych”. Nawet takie powody jak „upadłości firmy”, „restrukturyzacja”, czy „bycie zwerbowanym (headhunted) do innej firmy” napisane czarno na białym nie brzmią dobrze.
Po drugie powody odejścia z pracy zawsze mogą być zinterpretowane na niekorzyść kandydata. Jeżeli powodem jest „zakończenie kontraktu”, od razu pojawia się myśl, że nic u kandydata nie przemawiało za tym, żeby z nim ten kontrakt przedłużyć. W związku z powodem „nuda i rutyna” przy stanowisku, które piastowało się przez 4 lata, może nasunąć się pytanie typu czy naprawdę potrzeba tyle czasu, żeby zdać sobie sprawę z mało wymagającego stanowiska.
Po trzecie powody odejścia z pracy mogą zmniejszać szanse na bezpośredni kontakt z pracodawcą. Powodem wielu rozmów kwalifikacyjnych, zwłaszcza tych prowadzonych telefonicznie, jest pozyskanie większej ilości informacji, oszacowanie jego umiejętności komunikacji werbalnej i generalne zapoznanie się z kandydatem. Im więcej danych wszelkiego typu w życiorysie tym mnie powodów, żeby niejednokrotnie przepuścić kandydata do następnej rundy.
Wniosek: powody zakończenia poprzednich zatrudnień lepiej wyjaśnić podczas rozmowy kwalifikacyjnej, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Do tej pory spotkałam się tylko z jedną firmą, która propaguje zawarcie powodów odejścia z pracy w życiorysie. To The Chapman Consulting Group, agencja rekrutacyjna specjalizująca się w kadrze HR-owców w regionie Azja-Pacyfik. W moim przekonaniu, ma to przede wszystkim służyć usprawnieniu i poprawieniu wydajności ich pracy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)